ZMP Kalisz 2009

Na Zimowe Mistrzostwa Polski do Kalisza jechaliśmy skromną, 6 osobową ekipą w składzie której byli: Oliwia, Kasia, Patryk, Krzychu, Kamil i Rafał. Nie liczyliśmy na zbyt wiele, ponieważ zdecydowana większość zawodników nie przekroczyła nawet wieku juniora. W swoim składzie mieliśmy również dwóch kadetów, najmłodszych uczestników zawodów. Jednak nasza młodzież pokazała, że potrafi walczyć. Na 29 startów pobiliśmy 25 rekordów życiowych, a jeden nie zrobiony limit przydażył się jedynemu seniorowi naszej ekipy.
Po przyjeżdzie na miejsce trenerzy zaprosili wszystkich na wielki kubełek kawałków pysznego kurczaka z KFC, który musiał kupić Patryk... w końcu jak zakład to zakład... Potem poszliśmy na krótki spacer a następnie odpoczywaliśmy w hotelu.
Spać poszliśmy szybko chcąc zachować siły na dwa męczącę dni, które nas czekały.
Poranne starty w sobotę pozostawiły w nas nieco niedosytu, pomimo tego, że każdy z nich kończył się poprawieniem rekordu życiowego. Chyba poranne wstawanie nieco nam nie służy... Jednak po południu było już rewelacyjnie! W konkurencji 400 st. dowolnym wszyscy pokazali charakter, porawiając swoje życiówki czasami nawet o pół minuty!! Również punkty wielobojowe które uzyskiwaliśmy, były dużo lepsze niż ostatnio, a nasze miejsca w rankingu systematycznie pjęły się do góry.
W klasyfikacji końcowej zdobyliśmy 3 medale, dwa złote (Krzychu S3 i Rafał S7) i jeden srebrny (Kamil S12). Oprócz tego, mieliśmy trochę pecha... pozostałych trzech zawodników zajęło 4 miejsca, więc do medalu było bardzo blisko! Zdecydowanie najbliżej była Oliwia, której do 3 miejsca w S10 (jedna z najtrudniejszych klas!) zabrakło zaledwie 34 punkty.
No trudno, odbijemy to sobie na Spartakiadzie, przpraszam, Mistrzostwach Polski Juniorów, które już za miesiąc w Białymstoku.

Po przyjeździe na miejsce wszyscy poczuliśmy się bardzo głodni... więc udaliśmy się na małe conieco do KFC...

Na początku Krzychu nic nie jadł...

Za to Kasia powiedziała że zje aż 5 kanapek!!

Jednak Rafałkowi pozwoliła tylko na 1...

Oliwia, podobnie jak Krzychu, nie chciała nic jeść... zapewne czekała na pizzę...???

Kamil po chwili wszystko wyrzucił do kubła... smakowało dziwnie... czyżby jakiś dealer maczał w tym palce??? A może to konkurencja chciała nam zaszkodzić przed startami??